wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 5


Bałam się tego, że to spotkanie będzie dziwne. Widać niepotrzebnie. Jazda w samochodzie minęła bardzo szybko. Fajnie mi się z nim rozmawia. Myślałam, że będzie się zachowywał z dystansem w stosunku do mnie i odzywał jak do dziecka albo umysłowo chorej. A on był... normalny? Dzięki temu mogłam się otworzyć i wyluzować. 

Justin's POV

Ona jest niesamowita. Rozmawiałem z nią jak z kumplem, którego znam od lat. Im więcej czasu z nią przebywam tym bardziej nie mogę pojąć jak tamten chłopak mógł jej coś takiego zrobić. Może powinienem zapomnieć, ale nie potrafię. To cały czas mnie męczy. Pojechaliśmy do kawiarni na lody, ale zamówiliśmy je tylko w środku i postanowiliśmy się przejść.
-Ejj Justin jesteś brudny?- zrobiła śmieszną minę
-Gdzie?- uniosłem jedną brew w zaciekawieniu
-Tu- przystawiła swojego loda na moją twarz, całkowicie mi ją brudząc
-Ppprzepraszam- powiedziała przez śmiech
-Już możesz uciekać- starałem się być poważny
-Sugerujesz że mnie złapiesz?
-Tak dokładnie to sugeruje.
Abby szła tyłem a ja przed nią powolnym krokiem. Dochodziliśmy właśnie do parku i mina Abby momentalnie się zmieniła.
-Coś się stało?- zapytałem
-Musimy tędy przechodzić?
-Spokojnie Abby nie musimy jeśli nie chcesz, ale nie musisz się przejmować, że coś ci się stanie.
-Wiem- odparła tylko bez uczuć- ale nie chce aby te wspomnienia wróciły. Przepraszam- lekko zadrżał jej głos
-Nie masz za co księżniczko.

Abby's POV

Nie miałam ochoty patrzeć na to miejsce jeszcze raz. Nie chciałam na nowo sobie tego przypominać. To było za wcześnie dla mnie.
-Możesz odwieźć mnie do domu?- zapytałam
-Jasne, że mogę ale jesteś pewna, że chcesz już wracać?
-Tak, przepraszam że tak nagle, ale jakoś straciłam humor.
-Rozumiem.
Doszliśmy do samochodu Justina. Szczerze mówiąc to nie znałam się za bardzo na samochodach, ale ten był wizualnie wyjątkowo ładny. Podobał mi się. Justin też ci się podoba  odezwał się głosik w mojej głowie? Co kurwa? Znam go zaledwie od dwóch dni. Uratował cię  No i jestem mu za to wdzięczna, ale nic więcej
Zobaczymy Dobra przymknij w końcu tą swoją jadaczkę. Brawo Abby niedługo ty też staniesz się psychiczna tak jak twój niezrównoważony chłopak. Idiotka Ale to prawda. Dużo mi do niego brakuję. W samochodzie Justinowi nie brakowało żartów czego skutkiem był mój śmiech.
-Justin przestań bo brzuch mnie już boli od śmiechu- wydukałam przez uśmiech
-Ale przecież to zdrowie- starał się być poważny
-Znam inne sposoby na zdrowy tryb życia
-Tak? Na przykład jakie?- podniósł brwi
-Na przykład- zacięłam się- cokolwiek, jest ich za dużo- zaczęłam wymachiwać rękami
-Masz racje jest ich dużo, ale spędzenie czasu z nieziemsko przystojnym chłopakiem, który ma zasób tysiąca żartów jest zdecydowanie najprzyjemniejszy.
-Jesteś za bardzo pewny siebie
-Wydaję ci się
-Yhhm wydaję mi się, że tak
-No to jesteśmy na miejscu.
-No to ja będ... - przerwał mi Justin
-Poczekaj Abby w sobotę mój kumpel Austin robi domówkę. Może byś wpadła?
Pierwsze co mi wpadło do głowy kiedy usłyszałam to pytanie to odmówić. Co jeśli Jake się dowie. Ale potem pomyślałam o tym co wiele razy sobie obiecywałam. Zacznę nowe życie bez niego.
-Tak jasne mogę przyjść
-Serio? Tak oczywiście że serio. Wpadnę po ciebie jutro o 20.00 okej?
-Jutro?! Jak to jutro? Przecież miała być sobota
-Abby sobota jest jutro?
-Naprawdę?
-Tak dzisiaj jest piątek jutro sobota- zaśmiał się- A czy to coś zmienia?
-Nie nie jutro 20.00 Nie ma sprawy
-No to do jutra
-Do zobaczenia
Ruszyłam w stronę domu. Już w progu zobaczyłam kurtkę Jass. Mimowolnie kąciki moich ust uniosły się.
-Jestem już!
-Abby! Jass czeka na ciebie na górze!
-Dobrze mamo już idę.
Nie wiem czy wspominałam Jass wie o wszystkim o Jake'u i o Justinie. Mówię jej o wszystkim. Wtedy czuję się lepiej, więc nie widziałam potrzeby, żeby ją okłamywać. Powiedziałam jej także o jutrzejszej imprezie miała wątpliwości, ale w końcu poparła mój pomysł.



***

Justin's POV
-Justin czy ty mnie w ogóle słuchasz?- Austin zaczął się niecierpliwić
-Co? No tak tak słucham.
-Tak? To o czym mówiłem przez ostatnie 10 minut?
-Jak to o czym? O mojej urodzie zapewne- zaśmiałem się
-Stary o czym ty tak dumasz? O tej lasce z parku?
-Tya przyjdzie ze mną jutro do ciebie to ją poznasz.
-Zapytam ją co ci zrobiła?
-Co ty masz na myśli?
-Od wczoraj chodzisz jakiś zamyślony, nieobecny. Znam cię nie od dziś. Nie możesz jej wyrzucić z pamięci i zapomnieć?
-Właśnie chodzi o to, że nie mogę. Czuję, że waruję. Znam dziewczynę od trzech dni i od tamtej pory o niczym innym nie myślę. Nie mogę sobie wyobrazić co tamten idiota mógłby jej zrobić gdybym przyszedł tam 5 minut później.
-Dobra stary nie stresuj się tak. Jakoś to będzie. Ale szczerze to nie wydaję mi się, żeby chodziło tylko o sytuację z tym facetem. Spodobała ci się co?
-Co? Niee. Nie wiem.- prawda była taka, że spodobała mi się, fajnie mi się z nią rozmawiało. Zupełnie inaczej niż z innymi dziewczynami. No i była pierwszą osobą jaką tutaj znam.
-Wiedziałem. Ciekawy jestem co ona w sobie takiego ma.- zaśmiał się 


***

Abby's POV
12.00 No ładnie. Spałam dobre dziesięć godzin. Przynajmniej to dobre dla zdrowia. Uśmiechnęłam się mimowolnie przypominając sobie moją wczorajszą rozmowę z Justinem. Dzisiaj jest sobota, ale poza wieczorną imprezą nie mam innych planów. Przydałoby się ogarnąć ten syf. Ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę oraz uczesałam włosy w niedbały kok. Ubrałam krótkie dresowe spodenki i za duży T-shirt. Otworzyłam okno aby trochę przewietrzyć. Pościeliłam moje piękne łóżeczko, które kochałam nad życie i zaczęłam odkurzanie. O 16.00 postanowiłam zacząć się przygotowywać. Wiem, że miałam jeszcze sporo czasu, ale gdybyście widzieli mnie w tamtej chwili zrozumielibyście moją decyzję. Weszłam pod prysznic myjąc dokładnie ciało i włosy. Owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed szafą. No i znowu ten sam problem. To nie, to nie, to na pewno nie, to może by.. nie jednak nie. O ta jest idealna. Wybrałam czarną obcisła sukienkę sięgającą trochę przed kolano. Wzięłam ją do ręki razem z czarną koronkową bielizną i ponownie poszłam do łazienki. Zdjęłam ręcznik z moich włosów i delikatnie je osuszyłam następnie rozczesując moje długie kudły. Ubrałam sukienkę, następnie podłączając suszarkę do kontaktu. Po około pół godzinie moje włosy były całkowicie suche. Tak wiem, że to długo ale moje włosy są naprawdę długie i gęste. Co poradzę? Postanowiłam, że zostawię je rozpuszczone lekko podpinając grzywkę. Kiedy byłam już prawie gotowa spojrzałam na zegarek. 19.55. Trudno Justin trochę poczeka. Nałożyłam na twarz trochę podkładu oraz pudru. Zrobiłam sobie delikatne kreski, następnie tuszując rzęsy maskarą. Usta delikatnie musnęłam błyszczykiem. Spojrzałam jeszcze raz na lustro stojące obok mojej szafy. Jest okej. Zabrałam torebkę i zeszłam na dół. 
-Mamo ja już wychodzę!
-Baw się dobrze skarbie tylko nie zapomnij kluczy!
Wyszłam przed dom szukając wzrokiem Justina. Nie musiałam robić tego długo, ponieważ chłopak zaparkował bardzo blisko mojego domu. Wyszedł z samochodu na co ja podeszłam bliżej. Justin popatrzył na mnie od stóp do głów po czym oblizał wargę.
-Cześć
-Wyglądasz niesamowicie.- uśmiechnął się.
-Dzięki ty też niczego sobie- powiedziałam odwzajemniając jego gest.
Chociaż delikatnie rzecz ujmując też wyglądał dobrze. Wsiedliśmy do samochodu. Droga nie była długa po trwała może 15 minut? Chłopak przepuścił mnie w drzwiach na co się uśmiechnęłam. Miałam tylko jeden cel. Wyluzować się i zapomnieć. Nie, to nie znaczy że chcę się uchlać i naćpać do nieprzytomności. Ja chcę się po prostu dobrze bawić. W końcu. Podeszliśmy z Justinem do baru. 
-Czego się napijesz?
-Obojętnie byle by było mocne, liczę na twój gust- uśmiechnęłam się
Justin zajął się robieniem mojego drinka. 
-Abby przepraszam cię na chwilkę- powiedział podając mi go
-Nie ma sprawy. Nigdzie się nie ruszam.
Odprowadziłąm Justina wzrokiem ze względu na moją ciekawość. Widziałam, że wita się z kimś. W czasie jego nieobecności popijałam mój napój przyglądając się ludziom. W pewnej chwili para umięśnionych ramion owinęła się wokół mojej talii.
-Wybrałaś się na imprezę beze mnie- jakiś mężczyzna wyszeptał mi do ucha przez poczułam nieprzyjemny dreszcz na plecach. Ten głos rozpoznam wszędzie. Głos którego tak nienawidziłam, którego tak się bałam.
Jake.

~.~.~.~.~.~.~.~.~.
Hej wszystkim :)) No i jest 5 rozdział, tak szczerze to średnio mi się podoba. Przepraszam za ewentualne błędy. Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Zawdzięczam go cudownej dziewczynie, która wykonała szablon. Tutaj macie jej bloga http://www.love-choice.blogspot.com/ Zajrzyjcie ;))
Z racji tego, że przed świętami rozdział się pewnie nie pojawi chciałabym wam życzyć wesołych, cieplutkich i słonecznych świąt. I mokrego lanego poniedziałku ;** Kocham <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 



7 komentarzy:

  1. Wspaniały, wspaniały i jeszcze raz wspaniały rozdział! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Abby i Justin tak dobrze się ze sobą dogadują. Od razu widać, że do siebie pasują i mam nadzieję, że to wykorzystają ;) Cholera, na początku cieszyłam się, że Abby dała się wyciągnąć na tę imprezę, ale teraz, kiedy pojawił się tam również Jake, serio się przeraziłam. Rety, co on będzie chciał jej zrobić? Mam nadzieję, że Justin zawi się w porę i nic się jej nie stanie. I ciekawe, jak Jake zareaguje na wiadomość, że Abby nie przyszła na tę imprezę sama, tylko z Justinem. Jeju, jestem strasznie ciekawa ;D
    Uwielbiam to opowiadanie, a Ty cudownie piszesz! Oby tak dalej! Kocham ;*
    my-heaven-jb.blogspot.com
    black-tears-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdzial karbie.. kocham to jak piszesz.. informuj mnie na asku ask.fm/true_big_love_jb
    kocham cie ! chce juz nn
    true-big-love-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, gdybyś widziała mojego banana na twarzy, jak czytałam ten rozdział <3
    To świetnie, że się dogadują, w końcu coś się tam między nimi dzieje, aaaw :3
    Uwielbiam takie rozdziały, są słodkie i dlatego właśnie je lubię, haha <3
    Widać, że od razu się sobie spodobali i mam nadzieję, że z czasem zacznie się to przeradzać i przeradzać i wreszcie aaaaaa, pokochają się <3
    Jestem strasznie zmartwiona końcówką, boże oby Justin zauważył tam Jake i żeby obił mu mordę.. Nienawidzę gościa, po prostu mogłam bym go teraz skopać xdd
    Co do wyglądu bloga, to jest boski *.* Strasznie mi się podoba, dziewczyna się postarała :3
    Piszesz wspaniale, wiesz? <3
    Czekam na nn <3
    ~ Drew.
    angelsdonotdieyet.blogspot.com
    glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Justin nie może przestać myśleć o Abby tralallalala ^.^ Oni są tacy słodyy... Chociaż nawet nic takiego nie zrobili to co dopiero będzie później... <33
    Wystraszyłam się tej końcówki, mam nadzieję że Justin ich zauważy dokopie temu dupkowi i na tym się skończy... haha ;**
    Wygląd bloga boski. *.*
    Bardzo dobrze piszesz i nie mogę się doczekać nn <3
    Kocham i pozdrawiam. ;** <3

    roommate-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. !Piękne i boooskie!
    http://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/ + komentarz mile widziany

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!
    zapraszam mydamndreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń